MANIERYZM – EKSCENTRYCZNY STYL W SZTUCE 16GO WIEKU

Kilka słów o manieryzmie, kierunku w sztuce, który pojawił się w latach dwudziestych 16-go wieku we Włoszech i stamtąd rozprzestrzenił się na całą Europę.

Kaplica Sykstyńska - Michał Anioł

Ekscentryczny manieryzm, to odpowiedź nowego pokolenia artystów w szesnastym wieku na perfekcję osiągniętą przez malarzy renesansu, jak również na kryzys polityczny i religijny w Europie. Wystarczy przypomnieć dwa rewolucyjne wydarzenia tamtych lat: tezy Lutera w Wittenberdze w 1517 roku i Sacco di Roma czyli podbój Rzymu w 1527 roku. Spowodują one podanie w wątpliwość prawowitości papieża i kościoła katolickiego, jak również ogólnie odczuwaną niepewność i strach.

Termin „manierismo” wywodzi się od słów biografa artystów: Giorgia Vasariego, który mówi o tworzeniu nowych malarzy „alla maniera di…”, czyli na sposób lub imitując styl „wielkiej trójki”: Leonarda da Vinci, Michała Anioła i Rafaela. Jednak tendencje zapoczątkowane przez nich, takie jak: rezygnacja z perspektywy i pejzażu, jaskrawe lub metaliczne kolory, wyolbrzymienie proporcji (na zdjęciu: Kaplica Sykstyńska, Michał Anioł), zostaną przez manierystòw doprowadzone do przesady. Będą oni poszukiwali ekspresji indywidualnej i efektów scenograficznych, próbując wzbudzić w obserwującym niepokój, strach, zdumienie. Można powiedzieć, iż po raz pierwszy w sztuce europejskiej, indywidualizm i ekspresja artysty stają się ważniejsze niż przestrzeganie ogólnie przyjętych reguł i ikonografii.

Rosso Fiorentino - Pala Spedalingo, Uffizi

Jako przykład, spójrzcie na obraz namalowany przez Rosso Fiorentino w 1518 roku: Pala dello Spedalingo. Przesadna i rozmyta kolorystyka, wydłużone proporcje, postacie z palcami jak szpony, niepokojące cienie pod oczami… A jednocześnie perfekcyjnie opanowany rysunek, światłocień i technika kolorystyczna. I wolna reinterpretacja kompozycji często używanej przez malarzy renesansu. Oczywiście obraz nie przypadł do gustu zamawiającemu i zamiast znaleźć się we florentyńskim kościele Ognissanti, został umieszczony w zapomnianej kaplicy kościoła w rejonie Mugello. Dzisiaj możecie go zobaczyć w galerii Uffizi.

Pontormo, Złożenie do grobu

Pontormo, to inny ważny florentyński artysta i przedstawiciel manieryzmu. „Złożenie do grobu” z 1526 roku, ten obraz został namalowany do kaplicy Capponich, w kościele Santa Felicita, gdzie znajduje się do dzisiaj. Wolno unoszące się w powietrzu figury, nie podlegające prawom grawitacji, podtrzymują martwe ciało Chrystusa. Lekkość, niesamowita kolorystyka i brak jakichkolwiek odniesień do przedstawionego religijnego tematu stwarzają u widza surrealne odczucia.

Manieryzm trwał krótko i zakończył się wraz z Soborem trydenckim (1563 rok), kiedy to narzucono artystom powrót do realizmu i do łatwo czytelnych tematów. Do manierystòw we Florencji zaliczany jest również portrecista rodziny Medycejskiej Bronzino.

Zainteresowanych zapraszam również do obejrzenia video na YouTube, gdzie opowiadam o jednym z bardziej znanych dzieł manierystycznych: Madonna z długą szyją, artysty z północy Włoch, Parmigianino.

ZAPOMNIANA HISTORIA LAOKOONA

Laokoon Rzym Muzea Watykanskie

Odkrycie
14 go stycznia w 1506 roku, na rzymskim wzgórzu w prywatnej winnicy została przypadkowo odkryta duża rzeźba, która odegrała ogromne znaczenie dla wielu pokoleń artystów. Przez wieki przyciągała do Rzymu również rzesze pasjonatów i turystów. Chodzi o grupę Laokoona, która znajduje się dzisiaj w Muzeach Watykańskich, a jedna z ciekawszych kopii stoi w muzeum Uffizi we Florencji.

Ówczesny papież, Juliusz II, kolekcjoner i znawca sztuki, do którego szybko dotarła nowina o tej rewelacji, wysłał na miejsce dwóch zaufanych artystów: Michała Anioła, który pracował dla niego nad projektem pomnika pośmiertnego i architekta Giuliano da Sangallo. To właśnie Sangallo, według późniejszych słów jego syna Francesco, rozpoznał w grupie rzeźbiarskiej „Laokoona i jego dwóch synów”, dzieło o którym pisał rzymski historyk Pliniusz Starszy.

Według historyków sztuki, marmurowa rzeźba jest prawdopodobnie kopią oryginału greckiego w brązie z epoki hellenistycznej. Jest możliwe, iż istniało więcej rzymskich duplikatów oryginału, ponieważ Rzymianie znani byli z wykonywania replik podziwianych dzieł greckich dla zamożnych klientów, do ich prywatnych domów i ogrodów.

Grupa Laokoona została od razu zakupiona przez papieża Juliusza i umieszczona na honorowym miejscu w jego ogrodzie razem z Apollem Belwederskim.

Laokoon- Galeria Uffizi we Florencji

Florentyńska kopia
We Florencji znajduje się udana replika rzymskiej kopii. W 1520 roku przyszły papież Klemens VII, a ówczesny kardynał Juliusz z Medyceuszy, wysłał do Rzymu artystę Baccio Bandinelliego, aby dokonał on potrzebnych pomiarów do wykonania kopii. Miała zostać ona podarowana w prezencie królowi Francji: Franciszkowi I. Bandinelli korzystając tylko z rysunków i pomiarów wykazał się niezwykłym talentem i wykonał niesamowity duplikat. Co ciekawe, tak bardzo się on spodobał, iż zadecydowano o pozostawieniu go we Florencji.

Ciekawostka ramienia
Kiedy odnaleziono rzeźbę w 1506 roku, Laokoon nie miał ramienia i po wielu dyskusjach, dodano kończynę w pozycji otwartej. Mimo iż wielu artystów, w tym Michał Anioł, wierzyło, iż ramię w oryginale było zagięte. Dopiero w 20 tym wieku, kiedy odnaleziono oryginał ramienia u jednego z rzymskich antykwariuszy, ta teza została potwierdzona. Po wielu latach sprostowano więc lub raczej “zagięto“ błąd, zmieniając w ten sposób tradycyjną koncepcję dzieła, oglądanego przez wieki z otwartym ramieniem.

Możecie porównać na zdjęciach obie wersje, ponieważ kopia, która znajduje się we Florencji, do dzisiaj pokazuje trojańskiego kapłana Laokoona z wyciągniętym ramieniem.

Laokoon szczegół twarzy - Muzea Watykańskie

Mitologia
Historia Laokoona jest jednym z wielu przykładów zemsty greckich bogów na śmiertelniku za sprzeciwstawienie się ich woli. Opowiedział ją między innymi Wergiliusz w Eneidzie. Laokoon ostrzegał mieszkańców Troi o niewprowadzaniu drewnianego konia, zostawionego na plaży przez Greków, do miasta. Czuł, iż był to prawdopodobnie podstęp wrogów i wypowiedział wtedy zdanie: „Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary”. Pamiętacie, iż greckie plemię Achajów, nie mogąc zdobyć miasta, wymyśliło podstęp. Udali oni, iż opuszczają wyspę, podczas gdy w rzeczywistości ukryli się w drewnianym koniu i pozostawili go na plaży.

Laokoon został ukrany przez Posejdona i Atenę za sprzeciwianie się ich woli. Trzymali oni stronę Greków i wysłali gigantyczne morskie węże, które udusiły kapłana i jego dwóch synów. To właśnie ten moment został przedstawiony z niezwykłym dramatyzmem i ekspresją przez greckiego artystę lub artystów i wzbudził zachwyt wielu pokoleń.

Jeńcy - Michał Anioł

Inspiracje
Wielu artystów zostało zainspirowanych tą rzeźbą, wystarczy wymienić Michała Anioła, obecnego przy odkryciu, Tycjana czy El Greco. Michał Anioł od 1506 go roku wcielił w swoją sztukę podobne gigantyczne i muskularne postacie, przedstawione w bardzo skomplikowanych pozycjach. Możecie to zobaczyć na przykład w figurach namalowanych w Kaplicy Sykstyńskiej czy w jego statuach Jeńców.


Dzisiaj mało kto zna historię Laokoona, ukaranego w tak okrutny sposób przez bogów za próbę ocalenia swojego ludu i rzeźbę, która przedstawia heroiczny moment jego walki o życie. Kiedy będziecie w muzeum Uffizi we Florencji, przystańcie na chwilę i przypatrzcie się temu dziełu. Antypatyczny i średnio utalentowany artysta Baccio Bandinelli, który wielokrotnie podczas swojego życia chciał dorównać Michałowi Aniołowi, w tym wypadku dokonał czegoś niezwykłego. Nie zapomnial sie więc na rzeźbie podpisać.