KOŚCIÓŁ OGNISSANTI – FLORENCJA MNIEJ ZNANA

Kościół Ognissanti

Kościół Ognissanti we Florencji czyli Wszystkich Świętych jest prawdziwą gratką dla miłośników sztuki i miejsc mniej znanych. To właśnie tutaj pochowano jednego z najbardziej znanych na świecie artystów: Sandro Botticelli oraz jego muzę Simonettę Vespucci.

Jak pisałam w artykule o Botticellim, Sandro Filipepi umarł w samotności i zapomnieniu. Jak donosi nam późniejszy “plotkarz“ Giorgio Vasari, podobno artysta chciał spocząć u stóp “najpiękniejszej z pięknych“ i muzy jego życia: Simonetti Vespucci. To jej urodę uwiecznił on na wielu swoich obrazach, z których najsłynniejsze to ”Narodziny Wenus“ i ”Wiosna“.

Simonetta Vespucci
Simonetta jako Wenus

Simonetta pochodziła z arystokratycznej rodziny Vespucci, do której należał również Amerigo Vespucci. Rodzina, na której herbie widnieją osy od słowa vespa objęła opieką kościół Ognissanti i zapłaciła za wiele obrazów i fresków.

Simonetta była prawdopodobnie kochanką Juliana, brata Wawrzyńca Wspaniałego i uważano ją za najpiękniejszą kobietę w mieście. Delikatnego zdrowia, zmarła w bardzo młodym wieku, co jeszcze bardziej przyczyniło się do owiania jej urody w legendę.

Kościół Ognissanti znajduje się na pięknym placu o tej samej nazwie z widokiem na rzekę i na część miasta po jej drugiej stronie, Oltrarno. Świątynia jest położona niedaleko głównego dworca, Santa Maria Novella, ale poza typowym szlakiem turystycznym, co sprawia, iż turyści rzadko tutaj trafiają.

Kościół Ognissanti, Florencja
Barokowe wnętrze

Już fasada kościoła urzeka elegancją. To jeden z niewielu przykładów baroku we Florencji. Matteo Nigetti, uczeń Bernardo Buontalenti zakończył projekt w 1671 roku, inspirując się fasadą jednego z kościołów w Rzymie. Nad wejściem widnieje szesnastowieczna majolika z Koronacją Maryi. Podobno autor, Buglioni wykradł podstępem sekret techniki szklanej majoliki rodzinie della Robbia.

Budowę kościoła Ognissanti rozpoczęto w 1251 roku na życzenie zakonu Umiliati czyli Ukorzonych lub Skromnych. Przedstawiciele zakonu przybyli do Florencji kilkanaście lat wcześniej i osiedlili się strategicznie blisko rzeki. Kongregacja była otwarta zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn, i w przeciwieństwie do zakonów żebrzących, utrzymywała się z własnej pracy. Głównie ze szklarstwa i sukiennictwa, aktywności, która przyczyniła się w szczególny sposób do bogactwa Florencji. Umiliati mieli mały port przy rzece, wiele młynów wodnych i przędzalni. Bardzo szybko stali się jednym z najbogatszych zakonów w mieście, mogącym sobie pozwolić na zamówienia u najbardziej utalentowanych artystów.

Krucyfiks Giotto, Kościół Ognissanti Florencja
Giotto, Krucyfiks, 1315

Do kościoła na początku 14 go wieku zamówiono dużą Maestà autorstwa Giotta, dzisiaj do podziwiania w jednej z pierwszych sali Galerii Uffizi. Dla pocieszenia Giotto wykonał również krucyfiks, który znajduje się do dzisiaj w kościele. Krzyż uderza ilością ultramaryny, otrzymywanej z bardzo drogiego kamienia lapis lazuli i naturalnością ułożenia ciała Chrystusa. To właśnie Giotto zrewolucjonizował malarstwo europejskie, rezygnując ze sztywnych kanonów greckich i wprowadzając realizm i ekspresję.

W 15 tym wieku w kościele pracowali dwaj inni rozchwytywani malarze: Domenico Ghirlandaio i Sandro Botticelli. Wykonali oni dwa freski przedstawiające: Św. Hieronima i Św. Augustyna podczas pracy umysłowej. Charakteryzują się one dużą ilością szczegółów i czerpią z malarstwa flamandzkiego. Freski kiedyś znajdowały się na przegrodzie oddzielającej prezbiterium od części dla wiernych.

Domenico Ghirlandaio, Madonna della Misericordia, Florencja
Madonna della Misericordia, Domenico Ghirlandaio

Rodzina Vespucci zamówiła u Ghirlandaio “Ostatnią wieczerzę” do refektorium, czyli miejsca na posiłki dla zakonników. Dzisiaj ten fresk można zobaczyć tylko w niektóre dni tygodnia. Natomiast w kościele widać inny fresk artysty przedstawiający Madonnę Miłosierdzia. Pod płaszczem Matki Boskiej, za staruszkiem ubranym na czerwono widać Amerigo Vespucci. Jako jeden z pierwszych żeglarzy Amerigo zorientował się o odkryciu nowego kontynentu w 1492 roku. Dlatego Ameryka do dzisiaj nosi jego imię.

Z czasem włókiennictwo znacznie podupadło, a zakon Umiliati, który stracił swoje znaczenie został zniesiony przez papieża w 1571 roku. Kosma I Medyceusz sprowadził wtedy na ich miejsce franciszkanów, którzy od razu zajęli się odnową kościoła i klasztoru. Na murach krużganku zamówiono wtedy cykl fresków o życiu Św. Franciszka. Zakonnicy przywieźli do kościoła jedną ze swoich cenniejszych relikwii, tunikę, w którą był ubrany Franciszek podczas otrzymania stygmat w 1224 roku.

W Zakrystii można zobaczyć resztki czternastowiecznych fresków malarzy tak zwanych giotteschi, czyli tych, którzy przejęli nowinki wprowadzone przez Giotta.

Ciekawostka: W kaplicy po lewej stronie ołtarza wisi krucyfiks Wita Stwosza, autora ołtarza w krakowskiej katedrze. A w ukrytej kapliczce po prawej stronie została pochowana Carolina Bonaparte, siostra Napoleona.


Interesuje Cię wizyta z przewodnikiem również po mniej znanych miejscach? Zamów wizytę całodniową.

MOJE ULUBIONE MIEJSCA W CHIANTI

Chcecie poczytać więcej o ciekawych okolicach w Chianti?

Oto kilka moich ulubionych miejsc, których wizyty proponuję turystom. Na trasie zatrzymujemy się zazwyczaj w dwóch winnicach, gdzie można skosztować wina, oliwy, bruschetti czyli grzanek z pomidorem lub innymi dodatkami i lokalnych serów, szynek oraz wędzonek.

badia passignano

Badia a Passignano to mała, malownicza miejscowość, położona niedaleko Sambuca.
Z daleka wygląda jak zamek z charakterystyczną wieżą, a w rzeczywistości znajduje się tutaj klasztor założony w XI wieku i kościół pod patronatem Św. Michała Archanioła z epoki longobardów. Zakon Vallombrosanòw, założony przez Giovanniego Gualberto do dzisiaj jest obecny w klasztorze, aczkolwiek znacznie zredukowany.

Historia Giovanniego jest bardzo ciekawa i warto ją przytoczyć. Młody szlachcic chciał pomścić zabójcę swojego brata, ale kiedy go zobaczył, proszącego o łaskę, zlitował się i oszczędził mu życie. Po tym fakcie, pogalopował do pobliskiego kościoła San Miniato we Florencji, by się pomodlić i tam przed drewnianym krzyżem doznał cudownego objawienia. Chrystus poruszył głową na znak aprobaty jego uczynku. Giovanni przyjął śluby zakonne i założył Zakon Vallombrosanów. Osiedlili się oni między innymi w Badia i walczyli aktywnie z korupcją ówczesnych księży, przeciwstawiając się sprzedawaniu godności kościelnych.

Cenacolo Passignano Ghirlandaio

Klasztor organizuje wizyty i posiada w refektorium duży fresk: „Ostatnia Wieczerza” czyli cenacolo, wykonany przez Domenica Ghirlandaia pod koniec XV wieku. Na warsztacie u Ghirlandaia stawiał pierwsze kroki nawet Michał Anioł, a malarz znany jest ze swoich zdolności oddawania szczegółów, dzięki którym, dzisiaj, możemy sobie wyobrazić codzienne życie w tamtych czasach.

W miejscowości oprócz ekskluzywnych restauracji takich jak Osteria Antinori (1 gwiazdka Michelin) czy Ristoro Antica Scuderia (obie tylko dla tych, którzy mają duży budżet) znajduje się wiele winnic, gdzie można zwiedzić kantyny i skosztować wina, na przykład Poggio al Sole. Jak to bywa w Chianti, drogi są wąskie i często niepokryte asfaltem, więc należy się na to przygotować i wejść w odpowiedni “slow mood“.

Montefioralle

Montefioralle
Zjeżdżając w kierunku Greve in Chianti, napotykamy mały gród o wdzięcznym imieniu Montefioralle. W rzeczywistości dawno temu nazywał się Monteficalle od rosnących tam drzew figowych: ”fichi”, ale ponieważ w języku włoskim tym terminem określa się też żeńskie częśći intymne, postanowiono zmienić nazwę. Podobno to jeden z najpiękniejszych grodów we Włoszech.

Miasteczko rozwinęło się dookoła istniejącego zamku i do dzisiaj zachowalo wygląd średniowieczny. Można nacieszyć oczy panoramą całej okolicy, pochodzić brukowanymi ulicami, zrobić niesamowite zdjęcia i pogłaskać miejscowe koty, które leniwie wylegują się na kamiennych murach.

Winnica winogrona

Greve in Chianti
Greve to taka stolica Chianti i największe miasto w rejonie, oferuje wiele atrakcji i miejsc godnych zobaczenia. Często organizowane są tutaj targi lokalnych produktów czy też antyków lub wyrobów rzemieślniczych. Koniecznie trzeba wstąpić do Masarni Falorni, skosztować i nabyć lokalnych serów i wędlin. Falorni stało się symbolem Greve i od kilku lat otwarli również Muzeum wina, gdzie wizyty w sezonie są organizowane codziennie i zupełnie bezpłatnie. Czyli taka dla nich reklama, a dla nas możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o produkcji i historii Chianti.

Na głównym placu znajduje się wiele kafejek, enotek i restauracji z przysłowiowymi antypatycznymi sprzedawcami – Chianti people. Trochę w tym prawdy jest, ale pewnie wynika to z ogólnego zmęczenia, którego doświadczają w sezonie turystycznym, a w rzeczy samej, wystarczy zamienić z nimi trochę słów, podejść po ludzku i zupełnie zmieniają nastawienie.

Ciekawostka: Na placu znajduje się rzeźba wykonana przez naszego rodaka Igora Mitoraja, Uskrzydlony Tułów, który miasto zamówiło artyście w 2001 r. 
 
W Greve znajdziecie również małe muzeum franciszkańskie, gdzie można zobaczyć dzieła o tematyce religijnej mniej znanych malarzy renesansu i baroku, kolekcja zebrana w ciągu wieków z różnych okolicznych kościołów i klasztorów.

Volpaia Chianti

I moja ulubiona Volpaia, do której mimo niedużej odległości od Greve, jedzie się powoli i mozolnie, po zakręconej, trochę dziurawej drodze. Może właśnie dlatego jest tutaj mniej turystów i można się zrelaksować. Po spacerze po miasteczku, które jak wiele innych rozwinęło się w średniowieczu dookoła zamku, obowiązkowym przystankiem jest Bar Ucci, gdzie serwują pyszne jedzenie w przystępnych cenach i duży wybór win. Warto wiedzieć, że wino z tej okolicy figuruje w pierwszej dziesiątce najlepszych win świata, więc koniecznie należy się pokusić o spróbowanie czegoś lokalnego. W zamku natomiast – Castello di Volpaia, dzisiaj znajduje się ekskluzywna winnica i restauracja i organizowane są degustacje i lekcje gotowania. 

Warto poczekać właśnie tutaj na zachód słońca i wrócić z wycieczki z napełnionym zarówno brzuchem jak i duchem, wrażeniami całego dnia. 

Zapraszam do Chianti!