WŁOCHY POD KLUCZEM – KORONAWIRUS

Wlochy izolacja koronawirus

Mija czwarty dzień naszego narodowego odosobnienia czyli całe państwo włoskie znajduje się “pod kluczem“. Wczoraj liczba zarażonych wzrosła o ponad 2000 osób, a w jeden dzień odnotowano prawie 200 zgonów z powodu powikłań zakażenia. Niewidzialny wróg zamknął nasze mieszkania i odizolował nas od kontaktów ludzkich.

Od wczoraj zwiększyły się kontrole policyjne na drogach i w miastach, można opuszczać mieszkanie tylko po to, by udać się do pracy (ci, którzy jeszcze pracują), na niezbędne wizyty lekarskie i na zakupy spożywcze czy po lekarstwa. Pozostają otwarte niektóre fabryki, biura, banki, kioski ruchu czyli ”giornalai“; komunikacja miejska została znacznie zredukowana a supermarkety są otwarte tylko od poniedziałku do piątku. Trwa debata czy można wychodzić na spacery blisko domu. 

Ja udałam się dzisiaj pieszo do sklepu oddalonego o 2 km, dziękując losowi za mieszkanie na wsi i możliwość tym samym przejścia się na taki uzasadniony, witalny “spacer”. Ponieważ teraz nawet pieszo, przy jakiejkolwiek kontroli, trzeba podpisać oświadczenie z powodem wyjścia z domu. Jeśli oświadczenie jest fałszywe i zostanie sprawdzone, ryzykujemy mandat i kłopoty z prawem.
Wszystko to dlatego, ponieważ do wczoraj, niektórzy kontynuowali gromadzenie się na placach zabaw i w miejscach publicznych, nie przestrzegając zasad dystansu jednego metra czy też chodzili razem biegać lub jeździć na rowerach.

Cytat poezji

Jak spędzamy czas? Co do mnie, nie mam z tym jakiegoś specjalnego problemu. Jestem przyzwyczajona do pracy w domu przy komputerze, studiowania, czytania, pisania, słuchania podcastów, oglądania filmów tematycznych i tak dalej. Mój syn również dobrze to znosi. W przyszłym tygodniu mają ruszyć lekcje i zajęcia szkolne online za pomocą aplikacji interaktywnej, by uczniowie mogli dalej kontynuować program nauczania. Każda szkoła organizuje takie lekcje na własna rękę i jak na razie jest dość duże zamieszanie…

Online ruszyło wiele inicjatyw zwiedzania muzeów w sposób wirtualny, podcasty, filmy gratis w streamingu, konkursy dla muzyków, malarzy, pisarzy, fotografów… Wszyscy prześcigamy się w wymyślaniu sposobów na konstruktywne spędzanie czasu zajmując się sprzątaniem, malowaniem mieszkań, gotowaniem, rodzinnym graniem i czynnościami kreatywnymi. 

Czego mi brakuje? Kontaktów ludzkich… Zebrań i zgromadzeń, wyjść ze znajomymi, zwykłego śniadania w barze czy przejścia sie po mieście, choć minęły dopiero cztery dni… Każda grupa whats app jest teraz bardzo aktywna, i nawet wirtualne „odludki” piszą teraz na forach i portalach social. Żartujemy, dzielimy się myślami, nadzieją, pomysłami…online. 

Tabela z danymi regionalnymi koronawirus

Inne państwa takie jak Francja, Hiszpania, Niemcy, Stany Zjednoczone już są następne na liście, dzieli ich od nas 7-10 dni i będą w takiej samej sytuacji… izolacja, kwarantanna, odosobnienie. Choć dopiero teraz zaczynają sobie zdawać z tego sprawę. To jest proces. Najpierw śmiech, niedowierzanie. Potem zmęczenie mediatyczną nagonką i frustracja. Potem strach i domaganie się zwiększonych restrykcji dla wszystkich i nagonka na tych, którzy nie akceptują tych zasad. Jakie emocje będą teraz dalej. Musielibyśmy zapytać Chińczyków, ale oni mają reżim, więc nie ma dostępnych relacji z tego, co tam sie działo i jak ludzie reagowali na odizolowanie.

Co z Polską? Nie mam pojęcia. Nie lekceważcie… Musicie brać pod uwagę ilość wykonanych testów. Jeżeli zostało ich w kraju wykonanych mało, to na pewno liczba zarażonych jest duża i w przeciągu kilku dni będzie to widać w szpitalach, ponieważ 10 % chorych potrzebuje terapii intensywnej. Więc nie będzie można długo ukrywać tej sytuacji i chować głowy w piasek.

Mezczyzna na tarasie koronawirus

Moje rady? Zaopatrzcie się w to, co potrzebne jest Wam do spędzenia dobrze czasu w domu, jeżeli przyjdzie na Was kolej. Bardzo ważne jest dobre połączenie internetowe lub zwiększenie Waszych miesięcznych GB na telefonach. Co zrobilibyśmy teraz bez filmów online, Netflixa, podcastów, Spotify, nieograniczonego dostępu do sieci? Byłoby nam ciężej. 

Zaopatrzcie się w książki, bo z dnia na dzień zamknęli nam biblioteki i księgarnie i jak nie ma, to nie ma. Istnieją ebooki i różne strony takie jak SCRIBD i AUDIBLE, które oferują na przykład pierwszy miesiąc gratis.

Może mieliście w planach malowanie mieszkania lub remont lub zajęcie się ogrodem czy działką? To jest bardzo dobry pomysł teraz do uwzględnienia, więc kupcie, co trzeba. Pomysłem na czas siedzenia w domu jest również przygotowanie sobie planu ćwiczeń i zakupienia potrzebnych ciężarków, maty, stepu, rowerka czy innych, przecież siłownię też zamknęli z dnia na dzień a biegać na dworze raczej lepiej nie wychodzić (choć zależy gdzie się mieszka, czy w mieście czy na wsi). Google app i Apple oferuja niektóre aplikacje gratis do ćwiczeń i na you tube również jest wiele dostępnych video. Polecam na przyklad Fitness Blender na you tube i aplikację Adidas Training i Keep Training.

Kolejka sklepy

Co do zakupów, nie ma co robić ich na zapas… Sklepy są otwarte. Jest trochę kolejek na zewnątrz, bo wpuszczają po kilka osób na raz, ale nie ma problemów zaopatrzeniowych. Na pewno, jeśli koniecznie potrzebujecie jakichś lekarstw, to wykupcie je na zapas albo zamówcie, bo z tym może być ciężko później, choć apteki również są i mają być otwarte. To sa moje rady choć życzę Wam z serca, by Was to ominęło…

Ważnym elementem jest dla nas zachowanie zdrowia psychicznego. Sytuacja stresuje naszą świadomość i na przykład zarówno ja, jak i mój syn mamy kłopoty z zasypianiem i budzimy się często w środku nocy. Tak objawia się chyba nasz niepokój wewnętrzny. Więc staramy się ograniczyć śledzenie wiadomości i nie oglądać telewizji, by jak najcześciej zapomnieć trochę o epidemii i się zrelaksować.

Trzymajcie się, do następnego…

Nothing is permanent

CHIANTI – MOJE ULUBIONE MIEJSCA

Chcecie poczytać więcej o ciekawych okolicach w Chianti?

Oto kilka moich ulubionych miejsc, do których wycieczki proponuję czasem turystom. Na trasie zatrzymujemy się zazwyczaj w winnicy, gdzie można skosztować przede wszystkim wina, ale też oliwy, grzanek z pomidorem lub innymi dodatkami i lokalnych serów, szynek i wędzonek.

badia passignano
Badia a Passignano

Badia a Passignano to mała, malownicza miejscowość, położona niedaleko Sambuca.
Z daleka wygląda jak zamek z charakterystyczną wieżą, a w rzeczywistości znajduje się tutaj klasztor założony w 11 tym wieku i kościół pod patronatem Św. Michała Archanioła z epoki longobardów. Zakon Vallombrosanòw, założony przez Giovanniego Gualberto do dzisiaj jest obecny w klasztorze, aczkolwiek w formie kilku tylko osób.

Historia Giovanniego jest bardzo ciekawa i warto ją przytoczyć. Młody bogaty szlachcic chciał pomścić zabójcę swojego brata, ale kiedy go zobaczył, proszącego o łaskę, zlitował się i oszczędził mu życie. Po tym fakcie, pogalopował do pobliskiego kościoła San Miniato we Florencji, by się pomodlić i tam przed drewnianym krzyżem doznał cudownego objawienia. Chrystus poruszył głową na znak aprobaty jego uczynku. Giovanni przyjął śluby zakonne i założył Zakon Vallombrosanów. Osiedlili się oni między innymi w Badia i walczyli aktywnie z korupcją ówczesnych księży, przeciwstawiając się sprzedawaniu przede wszystkim godności kościelnych.

Cenacolo Passignano Ghirlandaio
Fresk Ghirlandaia w refektarzu zakonu w Badia a Passignano

Klasztor organizuje wizyty i posiada w refektorium duży fresk: „Ostatniej Wieczerzy” czyli cenacolo, wykonany przez Domenica Ghirlandaia pod koniec 15 go wieku. Na warsztacie u Ghirlandaia stawiał pierwsze kroki nawet Michał Anioł, a malarz znany jest ze swoich zdolności oddawania szczegółów, dzięki którym, dzisiaj, możemy sobie wyobrazić codzienne życie w tamtych czasach.

W miejscowości oprócz ekskluzywnych restauracji takich jak Osteria Antinori (1 gwiazdka Michelin) czy Ristoro Antica Scuderia (obie tylko dla tych, którzy mają duży budżet) znajduje się wiele winnic, gdzie można zwiedzić kantyny i skosztować wina, na przykład Poggio al Sole. Jak to bywa w Chianti, drogi są wąskie i często niepokryte asfaltem, więc należy się na to przygotować i wejść w odpowiedni slow mood.

Montefioralle

Montefioralle (na zdjęciu)
Zjeżdżając w kierunku Greve in Chianti, napotykamy mały gród o wdzięcznym imieniu Montefioralle. W rzeczywistości dawno temu nazywał się Monteficalle od rosnących tam drzew figowych: fichi, ale ponieważ w języku włoskim tym terminem określa się też żeńskie częśći intymne, postanowiono zmienić nazwę. Podobno to jeden z najpiękniejszych grodów we Włoszech.

Miasteczko rozwinęło się dookoła istniejącego zamku i do dzisiaj zachowalo wygląd średniowieczny. Można nacieszyć oczy panoramą całej okolicy, pochodzić brukowanymi ulicami, zrobić niesamowite zdjęcia i pogłaskać miejscowe koty, które leniwie wylegują się na kamiennych murach.

Winnica winogrona
Z tych winogron będzie dobre wino Chianti

Greve in Chianti
Greve to taka stolica Chianti i największe miasto w rejonie, oferuje wiele atrakcji i miejsc godnych zobaczenia. Często organizowane są tutaj targi lokalnych produktów czy też antyków, staroci i wyrobów rzemieślniczych. Koniecznie trzeba wstąpić do Masarni Falorni, skosztować i nabyć lokalnych serów i wędlin. Falorni stało się symbolem Greve i od kilku lat otwarli również Muzeum wina, gdzie wizyty w sezonie są organizowane codziennie i za kilka euro. Czyli taka dla nich reklama, a dla nas możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o produkcji i historii wina Chianti.

Na głównym placu znajduje się wiele kafejek, enotek i restauracji z przysłowiowymi antypatycznymi sprzedawcami – Chianti people. Trochę w tym prawdy jest, ale pewnie wynika to z ogólnego zmęczenia, którego doświadczają w sezonie turystycznym, a w rzeczy samej, wystarczy zamienić z nimi trochę słów, podejść po ludzku i zupełnie zmieniają nastawienie.

Ciekawostka: Na placu znajduje się rzeźba wykonana przez naszego rodaka Igora Mitoraja, Uskrzydlony Tułów, który miasto zamówiło artyście w 2001 r. 
 
W Greve znajdziecie również małe muzeum franciszkańskie, gdzie można zobaczyć dzieła o tematyce religijnej mniej znanych malarzy renesansu i baroku, kolekcja zebrana w ciągu wieków z różnych okolicznych kościołów i klasztorów.

Volpaia Chianti
Volpaia – Chianti

I moja ulubiona Volpaia, do której mimo niedużej odległości od Greve, jedzie się powoli i mozolnie, po zakręconej, trochę dziurawej drodze. Może właśnie dlatego jest tutaj mniej turystów i można się zrelaksować. Po spacerze po miasteczku, które jak wiele innych rozwinęło się w średniowieczu dookoła zamku, obowiązkowym przystankiem jest Bar Ucci, gdzie serwują pyszne jedzenie w przystępnych cenach i duży wybór win.
Warto wiedzieć, że wino z tej okolicy figuruje w pierwszej dziesiątce najlepszych win świata, więc koniecznie należy się pokusić o spróbowanie czegoś lokalnego. W zamku natomiast – Castello di Volpaia, dzisiaj znajduje się ekskluzywna winnica i restauracja i organizowane są degustacje i lekcje gotowania. 

Warto poczekać właśnie tutaj na zachód słońca i wrócić z wycieczki z napełnionym zarówno brzuchem jak i duchem, wrażeniami całego dnia. 

Zapraszam do Chianti!