Medyceusze część ostatnia
Bardzo często podczas zwiedzania Florencji, turyści pytają: A jak wygasła dynastia medycejska? Odpowiadając jednym zdaniem, ród wygasł nie posiadając męskich potomków i o losie Wielkiego Księstwa Toskanii zadecydowały ówczesne potęgi europejskie takie jak Austria, Francja, Hiszpania… Co ciekawe, o mały włos na “tronie” nie zasiadł nasz rodak Stanisław Leszczyński, bez królestwa po wojnie o sukcesję polską. Ale to już inna historia…
Faktem jest, iż ostatni przedstawiciele dynastii medycejskiej mieli coraz poważniejsze problemy, by wydać na świat i wychować zdrowego, męskiego potomka. Czy to z powodu chorób, niepłodności czy z nie ukrywanych orientacji homoseksualnych.
To właśnie o tych ostatnich, kontrowersyjnych latach Medyceuszy, poczytajcie dzisiaj.
Jan Gaston – Gian Gastone
DEKADENCJA OSTATNICH LAT
24go czerwca 1729 roku w całej Florencji odbywało się jedno z najważniejszych corocznych wydarzeń w mieście: święto św. Jana Chrzciciela, patrona miasta. Jak zwykle dzień wypełniony był piciem, tańcem i wyścigiem konnym, który przedzierał się przez ulice miasta i okolicę.
W tej scenerii musicie sobie wyobrazić ozdobny, zamknięty powóz, na którym widniał pozłacany symbol władcy Florencji: kule na złotej tarczy – herb Medyceuszy. Ciekawscy obywatele mogli podsłuchać dochodzący ze środka niski pomruk, jakby jakieś chorowite stworzenie cierpiało na powolną i męczącą śmierć. Od czasu do czasu powóz się zatrzymywał, drzwi się otwierały, a z ponurego wnętrza wyłaniała się wykrzywiona, upudrowana twarz.
W pewnym momencie po spojrzeniu zmęczonym wzrokiem na twarze gapiów, mężczyzna rzucił się do przodu i zwymiotował, a jego wielka peruka zadrżała mu na karku. Był to nikt inny a Jan Gaston Medyceusz, Wielki Książę Toskanii, ostatni potomek dynastii.
Pod koniec swojego życia Jan Gaston rzadko pojawiał się publicznie, woląc samotność i wygodę swojej wspaniałej rezydencji, palazzo Pitti. Kiedy się pojawiał, jego chorowita cera i często bluźniercze zachowanie szokowały podwładnych.
Osiem lat później w 1737 roku wyzionął on ducha bez potomka i w ten sposób wygasła wielka rodzina, która wydała na świat papieży, dwie królowe Francji i przyczyniła się do narodzin renesansu we Florencji
KOSMA III (COSIMO III) 1642 – 1723
Dynastia Medyceuszy od dawna straciła swoją dawną świetność. Skończyły się czasy literatów na dworze, kultury, wielkich przedsięwzięć artystycznych i mecenatu, a w Pałacu Pitti od wielu lat panował fanatyzm religijny, atmosfera szpiegostwa i przesadnych kar za przestępstwa przeciwko moralności. Pieniądze wydawano natomiast na kler, ceremonie kościelne i na relikwie.
Podczas kadencji Kosmy uchwalono wiele surowych praw, podatków i kar. Wiele ustaw wprowadzało surowsze traktowanie ludności żydowskiej, prostytutki musiały płacić wysokie stawki za licencję na uprawianie zawodu oraz wiele łapówek tak zwanemu „Urzędowi Przyzwoitości Publicznej”. Wprowadzono również wiele praw moralistycznych a tortury i kara śmierci były na porządku dziennym.
Liczy się, iż wykonywano ponad 2000 egzekucji rocznie. Wszystko, od sodomii po morderstwo, było karane obcięciem głowy, a potem makabrycznym ćwiartowaniem ciała przestępcy.
Gran Principe Ferdinando
WIELKI KSIĄŻĘ FERDYNAND (Gran Principe Ferdinando) 1663 – 1713
Mimo takiej atmosfery, a może właśnie z jej powodu, synowie Kosmy nie odzwierciedlali jego surowego wychowania. Najstarszy syn i spadkobierca, Ferdinando był nie tylko bardzo rozwiązłym mężczyzną, (od żony, wolał towarzystwo utalentowanych śpiewaków i muzyków obojga płci) ale zupełnie nie interesował się losami Księstwa. Obsypywał swoich kochanków prezentami i jak prawie wszyscy Medyceusze, był bardzo hojnym patronem, sam zaś utalentowanym muzykiem i kompozytorem.
W 1696 roku powrócił z festiwalu w Wenecji z nową młodą kochanką i chorobą weneryczną. Z powodu choroby ostatnie lata spędził bardzo cierpią, w dodatku jako niewidomy i nieprzytomny umysłowo. Oczywiście już na długo przed przedwczesną śmiercią swojego najstarszego syna, Cosimo wiedział, że będzie musiał szukać potomka dla dynastii gdzie indziej.
Giuliano Dami i Jan Gaston
JAN GASTON (GIAN GASTONE) 1671 – 1737
Drugi syn Kosmy wydawał się jeszcze mniej skłonny do zapewnienia dziedzica na “tron“. Jan Gaston nie tylko nie interesował się kobietami, ale został odrzucony przez swoją żonę, Annę Marię Franciszkę, a ona przez niego. Po przymusowym małżeństwie w 1697 roku, para przeniosła się do odległego domu Anny Marii w Czechach, małego miasteczka o nazwie Reichstadt, gdzie młody książę popadł w całkowitą depresję i alkoholizm. W późniejszych latach obwiniał za taki stan rzeczy swoją siostrę Annę Marię Luizę, która była główną inicjatorką tego nieudanego związku.
Pogrążony w melancholii Jan Gaston błagał żonę o osiedlenie się we Florencji, a po jej odmowie oddał się samotności i rozpuście. Jego wspólnikiem był charyzmatyczny, czarujący i przystojny Giuliano Dami. Mimo iż Dami pochodził ze wsi, szybko stał się kochankiem Jana i wspólnikiem jego najgorszych poczynań.
W 1699 roku Jan Gaston wybrał się do Pragi wraz z towarzyszami „zabaw”. Tę podróż najlepiej opisuje ówczesny pamiętnik, przetłumaczony przez historyka Harolda Actona: „W Pradze znajdowało się dziesiątki świeżo upieczonych studentów, Czechów i Niemców o gładkich podbródkach, którzy byli tak biedni, iż w niektóre dni wędrowali żebrząc od drzwi do drzwi. W tym rozległym rezerwacie Giuliano Dami zawsze mógł upolować miłosną zwierzynę i przedstawić księciu nowy i urodziwy kąsek.“
W pamiętniku szczegółowo opisano, jak biesiadnicy oddawali się świętowaniu, oczywiście na koszt Medyceusza. Podczas podróży książę przegrał fortunę, a to, czego nie wydał na karty, przepił w obskurnych barach. Często w przebraniu, dołączał do kompanii nieszczęśników, którzy leżeli na wpół pijani w miejskich szynkach.
W końcu podróż dobiegła końca, kiedy oczywiście skończyły się pieniądze i ojciec nakazał synowi powrót do żony. Eskapada do Pragi z pewnością ożywiła ducha Jana Gastona, ale zniszczyła jego wygląd fizyczny i jakąkolwiek moralność.
W 1723 roku po długiej chorobie zmarł Kosma III. Panował aż przez 53 lata, najdłużej ze wszystkich Medyceuszy Wielkiego Księstwa, a jednak pozostawił po sobie stan bliski chaosu.
RZĄDY JANA GASTONA 1723 – 1737
Bez żadnego potomka na horyzoncie, wielkie mocarstwa Europy zaczęły rywalizować o pozycję w Księstwie toskańskim i zastanawiać się kogo już wkrótce będzie można tam posadzić u władzy. Ale ostatni książę medycejski dalej nie przejmował się losami państwa i dziedzictwem.
Podczas swoich rządów zlikwidował on jednak wiele najsurowszych praw i podatków nałożonych przez swojego poprzednika, rozgonił cały dworski kler, utrzymywany przez ojca, sprzeciwił się prawom rasistowskim i obalił praktycznie karę śmierci.
Jan Gaston na „tronie” czyli w łóżku
Teraz już pięćdziesięcioletni i bez przeszkód, Jan Gaston mógł całkowicie oddać się swoim nałogom i próżności… Budził się on około południa, siedząc w łóżku przyjmował oficjalnych gości, albo przynajmniej tych, którzy napełnili woreczek Giuliano Dami wystarczającą ilością koron. Pozostając w łóżku przez resztę dnia, jadł obiad o 17 tej i kolację o 2 giej w nocy. Między tymi zajęciami towarzystwa dotrzymywali mu młodzi chłopcy.
Była to banda młodych mężczyzn, zwerbowanych na ulicach Florencji, by zabawiać Wielkiego Księcia. Leżąc w swoim łóżku, pokryty tabaką i wylewając wino jak wodę, Jan nakazywał chłopcom nie tylko stosunki seksualne, ale również, by go obrażali i poniżali. W mieście nazywano ich Ruspanti od monety ruspy, w której im płacono.
Stopniowo ich liczba rosła – w końcu liczyła ponad 400 członków – i wielki książę nie spędzał swojego czasu praktycznie z nikim innym, cały czas pozostając w zamknięciu swojej sypialni. Jego szwagierka Violante, która w międzyczasie zajmowała się zarządzaniem państwem, próbowała zmusić go do powrotu do życia publicznego, ale nie przyniosło to żadnego skutku.
Podczas jednego z takich wymuszonych publicznych wydarzeń, niedługo po posiłku, Gian Gastone, „…niezdolnie się upił, przeklinając i bekając, gdy jadł swoje jedzenie, od czasu do czasu komentując nieopisaną sprośność”. Kołysząc się w przód i w tył przy stole, podczas gdy panowie i panie cofali się z przerażenia i obrzydzenia, nagle podniósł serwetkę do ust i natychmiast na nią zwymiotował. Rozglądając się beztrosko wokół oszołomionego zgromadzenia i chichocząc, wielki książę „…wytarł usta wirującymi lokami peruki„, po czym kontynuował kolację, jakby nic się nie wydarzyło. Pokój został pospiesznie opuszczony.
To upokorzenie powtórzyło się również w dzień patrona miasta w 1729 roku, który był jednocześnie ostatnim publicznym wystąpieniem wielkiego księcia. Kiedy słudzy zabrali go z powrotem do Pałacu Pitti, Jan pozostał w nim już prawie na stałe do końca swojego życia.
W 1737 roku pewien szlachetny gość z zagranicy zauważył, że książę toskański był „… w opłakanym stanie… Nie mógł wstać z łóżka; miał długą brodę; jego prześcieradła były bardzo brudne”. Sypialnia księcia była w tym momencie tak brudna i cuchnąca, że jego słudzy codziennie napełniali ją świeżymi różami, aby zamaskować smród i ocalić zmysły przypadkowych gości.
10 lipca tego samego roku Gian Gastone chory i po ostatniej spowiedzi zgasł na łożu śmierci.
W taki nieświetny sposób nastąpił koniec dynastii, która rządziła we Florencji z przerwami od 1434 roku i wpłynęła na losy Europy.
Więc jeśli teraz ktoś mnie zapyta, jak wygasła dynastia medycejska, powiem: wolicie wersję krótszą czy dłuższą?
Wizyty we Florencji.