PONTORMO – PIĘKNO NA CODZIEŃ

Pontormo.

Przechodząc obok kościoła Santa Felicita we Florencji, jeżeli jest akurat otwarty i mam chwilę czasu, zawsze zaglądam zobaczyć jedno z arcydzieł malarstwa czyli “Złożenie do grobu“ – Pontormo.

Pontormo Zdjecie z krzyza
Pontormo

Wczoraj, spoglądając znowu przez kraty na obraz, jedna ze starszych osób, obserwujących obraz wraz ze mną, obróciła się i z niebiańskim uśmiechem zapytała mnie retorycznie: “Non è meraviglioso?“
“Si, lo è, definitivamente“, odpowiedziałam, jeszcze zanurzona w kolorach, które jak stwierdziła jedna ze znajomych mi osób, która odnawiała obraz kilka lat temu, wyglądają ”kosmicznie“ z odległości kilku milimetrów.

We Florencji tak już jest, iż mamy dostęp do piękna na codzień i w jakiś sposób wkomponowuje się ono w nasze życie, nobilitując nasze wysiłki i pobudzając również do nabrania do nich dystansu.

ARTEMIZJA GENTILESCHI


Artemizja lubiała przedstawiać siebie samą na obrazach.

25tego listopada, w Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet, warto przytoczyć historię toskańskiej malarki Artemizji Gentileschi. Stała się ona wbrew swojej woli symbolem przemocy i dyskryminacji wobec kobiet. Jeśli nie znacie tej historii, poczytajcie. I weźcie pod uwagę, iż do dzisiaj niektórzy historycy sztuki banalizują jej historię.

Artemizja urodziła się w 1593 roku jako pierwsza córka malarza z Pizy, Orazio Gentileschi. , Osierocona przez matkę w wieku 12 lat, wychowuje się w Rzymie i interesuje malarstwem ojca. Ten zauważa jej talent i zainteresowanie i i zaczyna szkolić ją w domu.

Malarstwo i wszelakie rzemiosło były w tamtych czasach zajęciem męskim, więc Artemizja nie mogła uczęszczać do żadnej szkoły ani zostać przyjęta “na warsztat” znanych malarzy, Dziewczyna nie miała też za bardzo kontaktów z bogatym życiem artystycznym w mieście. Uczyła się więc i malowała w domu.

A na przełomie 16 go i 17 go wieku dużo się działo. To czas na pierwsze przejawy baroku, rewolucję Caravaggia i pierwsze oznaki realizmu, rozwijającego się w Bolonii dzięki braciom Carracci. Te inspiracje będą mieć duże znaczenie w sztuce Artemizji. Myślimy nawet, iż poznała osobiście Caravaggia, który odwiedzał jej ojca.


Artemizja Gentileschi, Zuzanna i starcy

Już w wieku 15 lat, Artemizja tworzy swoje pierwsze dzieło: “Zuzanna i starcy”. Co ciekawe, to właśnie ta tematyka, molestowania i przemocy wobec kobiet, oraz fałszywych oskarżeń, staje się jej nieszczęśliwym udziałem… Dwa lata później, ojciec prosi o pomoc w szkoleniu córki, kolegę po fachu, specjalistę trompe-l’oeil i barokowych technik dekoracyjnych, Agostino Tassi. Ten wielokrotnie próbuje uwieść Artemisię i spotykając się z jej odmową, nadużywa jej zaufania i ją gwałci.

Artemizja naiwnie wierzy w jego zapewnienia o szybkim ślubie (musimy sobie wyobrazić, iż w tamtych czasach kobieta nie mogła myśleć o jakiejkolwiek sprawiedliwości w razie gwałtu, a małżeństwo zawarte po takim wydarzeniu, było jedynym sposobem na przywrócenie jej honoru i zmycia hańby), ale rok później dowiaduje się, iż Agostino ma już żonę, czyli wszystkie jego zapewnienia są tylko kłamstwami. Zdesperowana decyduje się na wyznanie prawdy ojcu. Ten namawia ją do procesu, mimo jej początkowej niechęci, wierząc, iż w ten sposób córka dozna sprawiedliwości. 

Agostino Tassi zostaje postawiony przed sądem i zaczyna sie siedmiomiesięczny proces publiczny, który przechodzi do historii. Prawdziwą ofiarą jest oczywiście Artemizja, wystawiona na wielokrotne wizyty ginekologiczne, pomówienia, fałszywych świadków, wnikanie w jej życie prywatne i nawet na torturę ściskania kciuków, która miała dowieść,czy mówi ona prawdę.

Artemizja dzielnie przechodzi przez wszystkie próby i w rzeczy samej Agostino zostaje uznany winnym.

Jaki wyrok dla gwałciciela? Zakazuje się mu przebywania w Rzymie i skazuje na zapłatę grzywny. Czy zapłacił nie wiem, ale na pewno kontynuował swoją pracę bez żadnego problemu w Rzymie.

A Artemizja? Okryta hańbą, wystawiona na pośmiewisko… szuka ucieczki w małżeństwie z toskańskim malarzem Pierantonio Stiattesi, co pozwoliło jej na zmianę miejsca zamieszkania i nazwiska.


Artemizja Gentileschi – Judyta i Holofernes, wersja obrazu z Neapolu

W wielu pracach malarki pojawia się motyw przemocy i cierpienia. Jej najbardziej znanym obrazem jest ten w Uffizi: Judyta, bohaterka biblijna, która zabija Holofernesa, by uchronić własne miasto przed atakiem i zagładą. Obraz został namalowany tuż po procesie i podobno w twarzy Holofernesa, Artemizja uwieczniła portret swojego gwałciciela. Nie doznając prawdziwej sprawiedliwości w sądzie, pokazała cały swój gniew w sztuce.

Nawet Caravaggio nie namalował tej samej sceny w sposób tak realistyczny i okrutny. Przed tym obrazem w Uffizi, niektórzy zasłaniają oczy i nie chcą na niego patrzeć.

We Florencji, Artemizja zawarła przyjaźń z Galileuszem i z siostrzeńcem Michała Anioła, który stał się jej opiekunem i mecenatem. Jako pierwsza kobieta, została przyjęta do florenckiej Akademii Rysunku, wielki zaszczyt i rewolucja w tamtych czasach, biorąc pod uwagę sytuację kobiet. To tutaj również, Artemisia poznała jej wielką pasję i miłość.

Oczywiście wymuszone małżeństwo z Pierantonio okazało się porażką.
Nie było w nim sentymentu, a mąż narobił również masę długów, których nie potrafił potem spłacić. Lubił luksusy i życie na kredyt, mimo iż razem z Artemizją miał na utrzymaniu czwórkę dzieci.

Kochankiem artystki stał się Francesco Maria Maringhi, przedstawiciel arystokracji i jak pokazują niektóre ze znalezionych listów, była to miłość pełna pasji i poezji.


Artemizja Gentileschi, Zwiastowanie, Capodimonte, Neapol

W 1621 Artemisia wyjechała do Rzymu, gdzie niestety nie dostawała wiele zamówień z powodu jej reputacji, a później do Wenecji. Współpracowała z wieloma artystami i wiemy, iż poznała osobiście Caravaggia, który był dla niej wielką inspiracją.

W 1630 roku artystka wyjechała do Neapolu, a trzy lata później do Londynu, gdzie malowała razem z ojcem. Ale nie potrafiła mu wybaczyć wszczęcia procesu wiele lat wcześniej.

Artemizja zmarła w Neapolu w 1653 roku, data ani powód śmierci nie są dokładnie znane i niewiele wiemy na temat jej ostatnich lat życia. 

Jej malarstwo przez wiele wieków zostało zapomniane, a jej imię zupełnie wymazane z podręczników sztuki. Dopiero Roberto Longhi ”przywraca ją do życia“, publikując w 1916 roku pracę “Gentileschi, ojciec i córka”. To on, jako pierwszy odnosi się do niej nie tylko jako do kobiety, ale ocenia jej sztukę na bardzo wysokim poziomie.

Artystka pośmiertnie doczekała się wielu wystaw i monografii, choć jej imię bezpowrotnie związało się bardziej z przemocą niż ze sztuką.

Znaliście tą historię?

We Florencji możecie podziwiać obrazy Artemizji w Muzeum Uffizi, Galerii Palatynskiej w pałacu Pittich i również dekoracje i freski w Muzeum Buonarroti.