Medyceusze – historia dynastii
Część pierwsza tekstu, tutaj
Część druga, tutaj
Ostatnia część czyli jak wygasla dynastia
Po wielu perypetiach i okresie rządów we Florencji młodych potomków dynastii medycejskiej z pomocą papieży Leona X I Klemensa VII, rodzina zostaje ponownie wygnana z miasta w 1527 roku. Rząd republikański jednak nie trwa długo, w 1530 roku, po 10-miesięcznym oblężeniu miasta przez armię Karola V, na żądanie sprzymierzonego z nim Klemensa VII, Florencja zostaje podbita a na jej tronie posadzony Aleksander.
Alessandro (Aleksander), Il Moro 1510-1537
Jak widać na portrecie, Aleksander miał ciemną karnację i “afrykańskie rysy”, prawdopodobnie był nieoficjalnym synem papieża Klemensa VII i czarnoskórej niewolnicy. W mieście nazywano go “Il Moro”.
Okres jego panowania we Florencji, na szczęście krótki, jest cytowany jako despotyczny i egoistyczny. Aleksander lękał się bardzo o swoje życie, otaczając się gwardią płatnych najemników, kazał skonfiskować wszelką broń obywatelom miasta i rozpoczął budowę fortecy, która miała dać mu schronienie w razie jakichkolwiek zamieszek. (Dzisiaj to Fortezza da Basso, miejsce wielu konferencji i wydarzeń w mieście między innymi Pitti Uomo). Nakazał nawet wybijać monetę z własną podobizną, zastępującą patrona Florencji, Jana Chrzciciela.
Jaki rząd, taki koniec i Aleksander zostaje zamordowany w nocy z 6-go na 7-go stycznia 1537 roku przez kuzyna Lorenzina i wynajętego przez niego płatnego zabójcę.
Podobno został zwabiony w nocy do mieszkania kuzyna (z którym niektórzy historycy przypisują mu relacje homoseksualne), na spotkanie z kochanką i zabity szpadą w łóżku, kiedy czekał na nią nagi i bezbronny. Motyw tej zbrodni nie jest znany a Lorenzino przez republikanów zostaje okrzyknięty obrońcą Florencji przed tyranią i porównany do Brutusa.
Michał Anioł w swoim popiersiu, dzisiaj w muzeum Bargello, właśnie jego fizjonomię przedstawia jako zabójcę Cezara. Ta wizja tego uczynku jest potem kontynuowana, na przykład Alfred de Musset pisze w 1834 roku dramat historyczny “Lorenzaccio“, w którym przedstawia go jako bohatera romantycznego. Prawdy chyba się nie dowiemy, natomiast wraz z zabójstwem Aleksandra gaśnie główna linia dynastii Medyceuszy.
Medyceusze – Kosma I i Eleonora
Cosimo I (Kosma I) 1519-1574
Imię, które powinniście pamiętać razem z Kosmą Starszym i Wawrzyńcem Wspaniałym. Despota i sprytny polityk a jednocześnie czuły ojciec, patron sztuki i architektury, reformator gospodarki, pierwszy Gran Duca Królestwa Toskanii i bezwzględny wobec przeciwników politycznych. O Kosmie wiemy dużo, ponieważ 2019 był rokiem 600-lecia jego urodzin i z tej okazji mieliśmy możliwość, jako mieszkańcy Florencji, uczestniczyć w wielu konferencjach i wydarzeniach z nim związanych.
Władza zostaje oddana w jego ręce przez dygnitarzy i arystokratów, myślących, iż ten nieznany 17-latek, potomek drugorzędnej linii Medyceuszy, wychowany gdzieś na wiosce w Mugello, będzie łatwym do sterowania pionkiem. A tymczasem, Cosimo przystępuje stanowczo do władzy, pozbywa się pomocników, nie realizuje podpisanego z nimi paktu i od razu, w 1537 roku, pod bitwą koło Montemurlo rozbija armię przeciwników republikańskich, nacierających na Florencję. Bargello zostaje zamienione na więzienie i miejsce tortur, przede wszystkim dla tych, którym nie podobają się jego rządy w mieście.
Poślubia Eleonorę di Toledo, piękną córkę przedstawiciela hiszpańskiego króla w Neapolu i zawiera w ten sposób alians z silną Hiszpanią, przejmując stopniowo kontrolę nad podzielonym terytorium florentyńskim. Ich małżeństwo jest cytowane jako udane (oczywiście nie było mowy w tamtych czasach o wierności małżeńskiej i Kosma miał również kilkoro dzieci z nieślubnych związków), odnoszą się do siebie z czułością i szacunkiem, często spędzają wspólnie czas i mają aż jedenaścioro dzieci.
Kosmie udaje się również podbić niesforną Sienę w 1555 roku i stłumić rewoltę w Pizie. To czasy wypraw morskich i prób zdobywania nowych terytoriów w Ameryce i Kosma próbuje rozwinąć flotę florentyńską, ustanawiając specjalny zakon Św. Stefana.
Palazzo Pitti i ogrody Boboli
Początkowo rodzina Kosmy przenosi się do palazzo Vecchio a architekt Giorgio Vasari zostaje zatrudniony przy modyfikacji wewnętrznej budynku i to pod jego nadzorem tworzy się Salon Pięciuset, apartamenty i cykle fresków, które wysławiają dynastię Medyceuszy i które do dzisiaj możecie podziwiać w muzeum. Potem jednak Eleonora, pragnąca więcej przestrzeni, kupuje Palazzo Pitti za rzeką i rozpoczynają się pracę nad jego rozbudową i tworzenie ogrodów Boboli. Vasari na polecenie Kosmy buduje również jednokilometrowy korytarz od Palazzo Vecchio do palazzo Pitti, dzisiaj znany na całym świecie jako Corridoio Vasari i projektuje Uffizi czyli budynek na biura.
Cosimo zamawia również rzeźbę Perseusza u złotnika Benvenuto Cellini, arcydzieło manieryzmu i fontannę Herkulesa na piazza della Signoria. Jego konny pomnik stoi dumnie na tymże placu i demonstruje czasy świetności miasta, jedne z ostatnich przed powolnym upadkiem. Po śmierci Eleonory, Cosimo powoli wycofuje się z rządów, oddając je w ręce syna Francesco, mimo iż wielokrotnie nie zgadza się z jego decyzjami.
Francesco I (Franciszek), 1541-1587
Pierwszy syn Kosmy prawie na wszystkich potretach wygląda chudziutko i niemrawo, choć posiadał podobny do ojca charakter stanowczy i okrutny. Podobno nie zawahał się wydać rozkazu zabójstwa własnej siostry Izabeli i szwagierki Leonory, podejrzanych o romansy z uczestnikami spisku przeciwko niemu.
Był bardziej zainteresowany alchemią i eksperymentami niż polityką. Spędzał swoje dni w towarzystwie rzemieślników i naukowców w casino San Marco, gdzie Bernardo Buontalenti przygotował dla niego warsztat na doświadczenia i w specjalnie dla niego zaprojektowanej posiadłości w Pratolino. W Palazzo Vecchio, znajduje się jego „studiolo”, mały pokoik-biuro do pracy i jednocześnie przechowywalnia różnych przedmiotów, związanych z czterema żywiołami. To właśnie Franciszek zaczął przechowywać w Uffizi najlepsze dzieła i okazy kolekcji rodzinnej, pokazując je gościom i zapoczątkowując w ten sposób przyszłe powstanie muzeum.
Do historii przeszedł jego romans z piękną wenecjanką Biancą Cappello. Mimo iż Franciszek był ożeniony z córką cesarza, Joanną z Hapsburgów a Bianca również miała męża, ich romans nie był dla nikogo sekretem. Po śmierci Joanny i męża Cappello (oba zgony w podejrzanych okolicznościach), zawierają oni związek małżeński, co było w tamtych czasach wielkim skandalem. Nikt nie zawierał małżeństwa z miłości, nie mówiąc już o władcach i dygnitarzach, związki miały służyć aliansom i zapewnieniu arystokratycznych dziedziców. Bianca nigdy nie została zaakceptowana przez mieszkańców Florencji i przez brata Franciszka, Ferdynanda.
Podobno to przez niego zostali oni otruci podczas pobytu w prywatnej willi, choć nawet niedawne analizy naukowe zwłok nie potrafiły rozwiać wątpliwości co do przyczyn ich śmierci. Wiemy, iż oboje umierają kilkanaście dni po kolacji zorganizowanej przez Ferdynanda z powodu wysokiej gorączki, konwulsji i wymiotów.
Ferdinando I (Ferdynand) 1549-1609
Ferdynand, drugi syn Kosmy był przeznaczony do kariery eklezjastycznej, już jako trzynastolatek został mianowany kardynałem, spędzając swój czas głównie w Rzymie. W młodości zakupił tam i odnowił willę, kolekcjonując rzeźby antyczne, które potem trafią do Florencji i oddawał się przyjemnością życia doczesnego. Po podejrzanej śmierci brata, wraca do Florencji, by przejąć władzę i rezygnuje ze stanowiska kardynała, by poślubić Krystynę z rodziny Lorena i zapewnić dynastii potomstwo.
Ferdynand bardziej nadawał się do rządzenia i polityki niż Franciszek, wykonał wiele reform, systemu prawnego, fiskalnego, wojskowego. Zajął się rozwojem handlu i przemysłu i zrobił z portu Livorno port otwarty, pozwalając na handel zarówno Żydom jak i heretykom, co oczywiście przyciągnęło wielu z nich do miasta i podwyższyło zarobki i kapitały. Próbował on też wcielić w życie projekt kolonizacji terenów w Ameryce Południowej ale bez większych sukcesów.
We Florencji to z nim wiąże się budowa Fortu Belvedere i początek konstrukcji mauzoleum rodziny Cappelle Medicee. Zostawia wiele dzieci, choć większość z nich zaczyna posiadać typowe skazy i problemy dynastyczne: skoliozy, reumatyzmy, niepłodność, co już sto lat później zaowocuje brakiem potomstwa i wygaśnięciem Medyceuszy.
Zapraszam na wizytę po Florencji, śladami Medyceuszy
Polecane lektury
Medyceusze – Christopher Hibbert
Medyceusze – Mary Hollingsworh
The Medici – Paul Strathern
Medici money – Tim Parks
Filmy: Medyceusze: Władcy Florencji , serial
JEDNODNIOWA WYCIECZKA DO WENECJI
Poza sezonem, pasjonują mnie krótkie wycieczki do innych miast włoskich. Niedawno powróciłam z wielką chęcią do Rzymu, Turynu, Mediolanu i Wenecji. Dzisiaj będzie właśnie taki wpis o mojej jednodniowej wycieczce do Wenecji. Nie zamierzam pisać kolejnego przewodnika, bo istnieje już ich w sieci tysiące i niektóre są naprawdę dobrze zrobione. Jeżeli szukacie informacji praktycznych i porad, to odsyłam Was do wielu blogów i portali na ten temat.
Fajne wpisy o Wenecji: https://www.kawacaffe.pl/wenecja-zima/
https://www.primocappuccino.pl/category/wenecja/
https://www.haart.pl/2018/07/wenecja/
http://bliskocorazdalej.pl/blisko/wlochy/wenecja-w-dwa-dni-co-zobaczyc/
A to moje refleksje, porady i wrażenia z pobytu poza sezonem.
JAK PODRÓŻUJĘ
Podróżuję generalnie korzystając z Blablacar, Flixbusa lub Italo i Wam też polecam.
Blablacar to car sharing, czyli zweryfikowani użytkownicy publikują przejazdy samochodowe z dokładną datą, godziną, miejscem dojazdu i ceną a szukający przejazdów mogą w ten sposób je zarezerwować. Plusem blablacar są dobre ceny, szybki dojazd, komfort i możliwość poznawania nowych ludzi (jak mówi nazwa: bla bla, rozmawiamy z innymi w podróży i czasami, nie mamy wyjścia, bo niektórzy są bardzo gadatliwi). Dużym atutem jest cena, która zawsze jest taka sama, niezależnie czy rezerwujemy tydzień przed wyjazdem czy na ostatnią chwilę. Minusami zdecydowanie są godziny, miejsce wsiadania i wysiadania (zależnie od potrzeb kierowcy) i brak niektórych połączeń. Dla wielu, wadą może być podróżowanie z nieznajomymi, ale wszystko wygląda bardzo bezpiecznie i polecam podróżowanie tylko z kierowcami, którzy posiadają już recenzje.
Flixbus to sieć autobusowa na całym (lub prawie) terytorium Europy. Oferuje dojazd do wielu miast, w komfortowych warunkach, punktualnie i w dobrych cenach. Jeżeli możecie dostosować się do dnia i godziny, zależnie od proponowanych najtańszych ofert, naprawdę udaje się dużo zaoszczędzić. Moja podróż do Wenecji z Florencji tam i z powrotem kosztowała mnie 22 euro a do Rzymu pod koniec lutego zarezerwowałam za 14 euro! Nie polecam Flixbusa na podróże dłuższe niż 8 godzin, trochę ciasnawo.
Italo czyli konkurencja Trenitalia. Jeżeli zapiszecie się na newsletter, wysyłają wiele zniżek i ofert, w ten sposób rezerwując podróż wcześniej i w mniej popularnych godzinach i dniach, można znaleźć ciekawe ceny. Zdecydowanym plusem jest czas podróży, na przykład z Florencji do Rzymu jedzie się półtorej godzinki i bardzo wygodnie. Nie polecam Wam kupowania biletów Italo na ostatnią chwilę, w tym wypadku są droższe niż te Trenitalia.
WENECJA, MOJA PIERWSZA WYCIECZKA
W Wenecji byłam dawno, dawno temu, jako młoda dziewczyna, w lecie, w upale i w tłumach. Zawsze potem, po tym doświadczeniu, jakoś omijałam to miasto. Możecie sobie wyobrazić jak wyglądała ówczesna sytuacja: ścisk, upał, śmieci i brzydki zapach. Postanowiłam tym razem pojechać w okresie niskosezonowym i sprawdzić jakie będą moje wrażenia.
DOJAZD I ZWIEDZANIE
Do Wenecji wysepki, z Wenecji Mestre, części na lądzie, najlepiej dojechać pociągiem, szybko, tanio i wygodnie. Wysiada się na dworcu Venezia Santa Lucia i od razu przed oczami rozpościera się przed Wami widok na kanał i na magię… Każdy kto tutaj przyjeżdża, oczywiście chce skorzystać z vaporetto czyli komunikacji miejskiej na wodzie. Ja polecam Wam chodzenie po Wenecji pieszo. Nie jest duża i według mnie to to najlepszy sposób na zobaczenie zaułków (chiassi i calle), placyków, odkrycie restauracji, sklepów, warsztatów i poznanie codziennego życia mieszkańców.
Nie śledźcie szlaku turystycznego czyli Dworzec (stazione ferroviaria) – Ponte di Rialto – Bazylika San Marco, ale idźcie trochę dookoła, bocznymi uliczkami i nacieszcie się widokami. Obiecuję, że wysiłek fizyczny zostanie nagrodzony niesamowitymi wrażeniami i odkryciem wielu wspaniałych miejsc. Na przykład jeśli od dworca pójdziecie wzdłuż kanału w lewo, to odkryjecie zupełnie inną część miasta.
KIEDY
Najlepiej pojechać na wycieczkę do Wenecji poza sezonem od listopada do marca, wykluczając różne święta. Pamiętajcie, że w Wenecji w lutym odbywa się znany karnawał, może to być powód, by tam pojechać wtedy lub nie (wiadomo ceny noclegów są wtedy droższe i jest bardzo dużo turystów). Ja zdecydowanie unikam takich masowych atrakcji.
WRAŻENIA
Zapach. Poza sezonem Wenecja jest czysta i pachnie morzem. Czyli przykro mi, ale winni za zapach i za śmieci, są nie kto inni tylko turyści. Można powiedzieć zmora i zbawienie tego miasta.
Ceny. Wenecja nie jest wcale droga. Oczywiście, jeżeli chcecie “urzędować” na placu Św. Marka, to za to zapłacicie, ale w bocznych uliczkach, ceny są takie jak w innych miastach północy i centralnych Włoch. Za pizzę w restauracji zapłacicie od 5 do 12 euro, za spritz 4-7 euro, za lody 2,50-4 euro, za kanapkę 3-5 euro i tak dalej.
Piękno. Miasto jest po prostu przepiękne, widziane na spokojnie. Ja chodziłam, chodziłam i nie mogłam się napatrzyć. Co rusz otwierał się przede mną nowy widok na kanały, morze, sklepiki, place… Co ciekawe, o każdej porze dnia zmienia się światło i kolory a wieczorem i nocą to Wenecja nabiera zupełnie innego wyglądu.
Cisza… nie ma tutaj ruchu ulicznego, słychać tylko obijanie się wody o brzegi i jest to bardzo relaksujące wrażenie.
CO ZOBACZYŁAM
SCUOLA GRANDE DI SAN ROCCO z dziełami Tintoretta, Giorgione, Tiepola i innych. W mieście, w średniowieczu, korporacje kupców i rzemieślników zakładały szkoły czyli własne siedziby i jedną z najbardziej znanych jest właśnie San Rocco. Tintoretto pracował tam wiele lat i wykonał aż 60 gigantycznych obrazów, oprócz niego pracowali tam również inni artyści i rzemieślnicy. Szkoła jest po prostu przepiękna. Jestem wielką zwolenniczką malarzy północy, kocham ich kolory, światłocień i technikę, więc zobaczenie na własne oczy tego wszystkiego, były to dla mnie niesamowite emocje.
MUZEUM PEGGY GUGGENHEIM
Peggy Guggenheim, jedna z najważniejszych kolekcjonerek sztuki 20-go wieku, osiadła w mieście i założyła tutaj prywatną galerię, bo jak sama stwierdziła, przyjechać do Wenecji, to znaczy się w niej nieodwołalnie zakochać. I mimo iż była krytykowana przez mieszkańców jako “zepsuta bogaczka“, dzisiaj zebrana przez nią kolekcja jest jedną z najważniejszych na świecie. Muzeum z nowoczesnym designem, pokazuje dzieła najważniejszych artystów ostatniego wieku: Picasso, Yves Tanguy, Max Ernst, René Magritte, Rothko, Kandinsky, Umberto Boccioni, Giacomo Balla, Emilio Vedova, Brancusi, Calder, to tylko kilka nazwisk. Każdy, kto interesuje się sztuką ostatnich lat, marzy o zwiedzeniu tego miejsca i nie zostanie na pewno zawiedziony. Osobiście w końcu stanęłam przed ”Empire of light“, René Magritte i się napatrzyłam na najbardziej poetycki obraz wszystkich czasów (według mnie).
PALAZZO CONTARINI DEL BOVOLO
Główną atrakcją tego miejsca są ślimakowate schody z 15-go wieku, które wiodą na taras z widokiem na miasto. Nie wiadomo dlaczego, ale na tarasie wszystkie zdjęcia wychodzą świetnie i każdy wygląda lepiej niż w rzeczywistości, musi to być jakiś fenomen świetlny.
Na pierwszym piętrze, są również organizowane wystawy tymczasow. Czyli nie pchajcie się na kolejkę na dzwonnicę San Marco, możecie przyjść tutaj.
KOŚCIOŁY
W Wenecji, jest dużo kościołow, w wielu płaci się za wstęp od 2 do 4 euro. Dla mnie jak na jeden dzień starczyło atrakcji artystycznych, więc wstąpiłam tylko do kościołów, na które natknęłam się podczas mojego spaceru i bezpłatnych.
Zaraz po lewej od dworca, znajduje się kościół Santa Maria di Nazareth lub degli Scalzi (czyli Bosych). Przepiękna architektura późnego baroku i dzieła między innymi GiambattistyTiepolo. (Tiepolo jest moim mitem).
Niedaleko szpitala SS Giovanni i Paolo znajduje się spokojny i oryginalny kościół San Lazzaro dei Mendicanti. Zresztą to chyba najpiękniejszy szpital na świecie, w niegdysiejszej szkole San Marco, tam też wejdźcie i sami zobaczcie.
Na miejscu kościoła w 13tym wieku znajdował się tutaj szpital dla chorych na dżumę, potem przeniesiony na wyspę. W środku świątyni możecie podziwiać dzieła Tintoretta i Paola Veronese.
Bazylika Santa Maria della Salute, wejście do kościoła jest bezpłatne, płaci się za wstęp do zakrystii. Oryginalna budowla z pierwszej połowy 17-go wieku, zbudowana jako podziękowanie ocalonych od dżumy.
I kilka innych kościołów, których nazw zapomniałam, jak na turystkę przystało. W każdym z nich można natknąć się na jakiś niesamowity obraz malarzy północy czy barokowych… ukryte perły Wenecji.
JEDZENIE
Dużo restauracji było teraz na urlopie, a ja zupełnie się nie przygotowałam na aspekt kulinarny, bo wiedzialam, że i tak od emocji, będę „pełna”.
Na obiad więc przypadkowo wybrałam się do baru Cupido z widokiem na lagunę. Nic specjalnego, ale przystępne ceny, przytulnie i lokalnie.
Na spritz usiadłam sobie na placu Campo di Santo Stefano, akurat był zachód słońca, więc zrobiło się poetycko i miło.
Podczas przechadzki, widziałam dwa ciekawe miejsca, gdzie chciałabym spróbować jedzenia jak będę następnym razem:
Trattoria da Baffo
Osteria Ale Do Marie
CZEGO SPRÓBOWAĆ
Spritz – czyli klasyczny drink w Wenecji na bazie Campari lub Aperolu z prosecco, pomarańczą i oliwką.
Foccaccia veneziana, znajomy poprosił mnie o przywiezieniu mu foccacci z Wenecji, czyli wypieku, mieszanki panettone i pandoro. Ale jak tylko ją zobaczyłam: ogromna i ciężka, to pomyślałam: nie ma głupich. Przywiozłam mu ciasteczko z migdałami, “dolce dei dogi”.
Dania rybne – wiadomo, Wenecja jest nad morzem więc specjalnością są ryby szcególnie: scampi (wielkie krewetki), sztokfisz, sardele, seppie (mątwy), dorsz.
O CZYM NIE ZAPOMNIEĆ
– O małym bagażu, bo dużo trzeba chodzić i po mostach.
– Ubraniu na cebulkę, w dzień potrafi być bardzo ciepło a wieczorem robi się wilgotno.
– Skontrolowaniu przed wyjazdem, czy akurat nie podniósł się poziom wody… hmmm wtedy trzeba mieć kalosze.
– Wszelkich dokumentach i abonamentach, które mogą zapewnić ewentualną zniżkę przy zakupie wejściówek.
– Aparacie fotograficznym.
– Butelce na wodę, jest dużo fontann z wodą pitną.
– Się zgubić!!! W Wenecji trzeba dać się ponieść, zgubić i potem odnaleźć na czas, by zdążyć na pociąg.